Strona 1 z 2

Siema

: 08 kwie 2013, 02:30
autor: TastajBobra
Mam na imię Miłosz, mieszkam obecnie w W-wie choć często też jestem w Poznaniu moim rodzinnym mieście, często również podróżuję po całej Polsce z charakteru pracy.
Mam dwie pasje, motory crossowe i już teraz jak się okazało Corvette :) Pierwsza spełniona, przyszedł czas na drugą.

Planowałem zakupić auto, z dużą pojemnością, produkcji amerykańskiej, z "przyciągającym dźwiękiem silnika", który można słuchać całą drogę, audio ma być off. Po kilku dniach w sieci, padło na Corvette, która dla mnie praktycznie nie ma konkurencji. Zakup najprawdopodobniej odbędzie się latem, niestety polityka rodzinna(dziewczyna) uniemożliwia mi zakup auta wcześniej z powodu wykończenia naszego nowego Penthaus'u :(

Planowany zakup to 2003-2004 coupe C5 Z06 ale z tego co widzę jest bardzo mało ogłoszeń a jak już się pojawi to w chorej cenie 90-110k, na poziomie modelu C6, który w ogóle nie wchodzi w grę, nie podoba mi się. Dlatego, coś mi mówi, że skończy się na: http://otomoto.pl/chevrolet-corvette-c5 ... 86927.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Sprowadzenie raczej nie wchodzi w grę, nie w tym kraju: cło, akcyza i Vat. Oczywiście planuję kilka przeróbek ale tylko w silnik, bez wizualnych zmian.

Każdego dnia jest rozmowa z piękną na temat przyśpieszenia zakupu, jak to moja druga połowa twierdzi "zły moment", przy wykańczaniu mieszkania nigdy nie wiadomo, kiedy dodatkowy parę groszy może się przydać. Może się da przekonać i zakup nastąpi już całkiem niedługo, trzymajcie kciuki :)

Małe pytanko na koniec dla forumowiczów, czy byłby ktoś skłonny pomóc w ewentualnych oględzinach auta przed zakupem?

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 09:20
autor: Maciekkk
Ta z linku wg mnie jest droga, auta nie ogladałęm dokładnie, ale wg mnie tylny lewy błotnik był robiony. Co do ceny to zawsze Z06 czy c5 czy c6 będzie droższe. Jest poprosytu inne :D lepsze :)

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 11:24
autor: Michał
Witaj. Narzekasz na cło, VAT, podatki, a nie przeliczyłeś że nawet z tymi opłatami lekko uderzone wyjdzie taniej niż kupienie w Polsce "niby" całego ładnego. Myślę że warto się choć chwilę zastanowić nad sprowadzeniem. Fakt faktem trzeba czekać, a tu masz od ręki, ale jak ściągniesz i zrobisz to wiesz co masz. Oczywiście wybór należy do ciebie, powodzenia w zakupie.

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 12:35
autor: TastajBobra
Maciekkk, możesz mi powiedzieć ile jest ta z ogłoszenia warta według ciebie? Ceny są tak rozstrzelone, że ciężko jest w tym się połapać, tym bardziej, że ogłoszenia przeglądam dopiero od dwóch tygodni a praktycznie żadne nowe się nie pojawiają. Jak pisałem C6 odpada, C4 w środku nie potrafiłbym się odnaleźć, C5 jest idealna. C3 jeszcze wchodziłaby w grę ale one są w automatach co jest nielogiczne dla mnie. Auto w tym roczniku, przy tej mocy raczej zawsze miało przygody, przynajmniej według mnie. Ciężko będzie znaleźć ideał a jak się znajdzie to pewnie będzie od jakiegoś konesera na nieziemskie pieniądze.

Michał, sprawdzałem ceny w stanach, raczej aut całych, od tego przeliczałem podatki. Chociaż też kilka powypadkowych, z których od razu zrezygnowałem. Rozumiem, że sprowadzenie auta powypadkowego to mniejsze koszty ale trzeba pamiętać, że części też trzeba ściągnąć, do których też trzeba doliczyć opłaty. Może się mylę ale znając życie cena całej imprezy będzie zbliżona, a nerwów, pilnowania tematu co nie miara. Z moim szczęściem jeszcze coś czuję, że byłbym w temacie w plecy.

Z tego co czytałem ostatnio corvetty w stanach są kupowane przez osoby powyżej 40-45 roku życia aż w ilości 46% całej produkcji, co chevroletowi bardzo się nie podoba i chcą to zmieć poprzez C7. Statystykę tą potwierdza amerykańskie forum, które ostatnio przeglądałem, w dziale ja i moja corvetta, sami staruszkowie i te piękne auta, aż zacząłem się zastanawiać o co lata, dopiero później znalazłem ten artykuł, który potwierdził moje zdziwienie. Czyli domyślam się, że większość aut całych są po dziadkach a uderzone po młodziakach szukających wrażeń, pewnie oprócz naprawy zaraz silnik będzie do remontu. Oczywiście to statystyka a statystyka mówi: jak żona zdradza swojego męża każdego dnia a inna Pani jest wierna swojemu ukochanemu, to statystycznie zdradzają obydwie, każda co drugi dzień :)

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 13:44
autor: Michał
Oczywiście zrobisz jak uważasz. Powiem tylko tyle, sprowadzam właśnie C5 z 2002 r. lekko pukniętą. Poduszki niewystrzelone. Razem z opłatami, prowizją dla firmy ściągającej, naprawą i zmianą koloru auto wyniesie mnie coś w okolicach 55-60 tyś. zł. Liczę po cichu na mniej. Oczywiście auto zostanie doprowadzone do stanu fabrycznego żadnych przeróbek. Kupiłem auto z oznaczeniem RUN-DRIVE Brakuje błotnika, do wymiany zderzak, jedna lampa, drzwi i maska do naprawy lub wymiany. Pewnie parę plastików, zaślepek itp. Części dostępne są na miejscu nic nie trzeba ściągać.

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 16:55
autor: TastajBobra
Michał widzę, że patrzysz bardzo optymistycznie na temat, oczywiście oby było po twojej myśli. W moim życiu, a minęło 33 lata już kilka tematów przechodziłem, z autem tak jak z mieszkaniem, planowany budżet + 10-15%, zawsze coś wyjdzie, raczej mniej bym nie liczył. Ale jak pisałem obyś się nie mylił i poszło jak zaplanowałeś.

Masz może zdjęcia auta? możesz rozbić koszty i napisać, byłbym wdzięczny.

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 17:02
autor: Nordini
kupowanie walonych aut bez dokładnych oględzin jest mega niebezpieczne, znajomy kiedyś kupił Merca który był centralnie walnięty pomiędzy przednimi światłami... wiadomo pas przedni, chłodnice, może lampy, zderzak, maska

okazało się że strzał był tak silny że przez silnik skrzynię i wał rozwalił tylni dyfer :( a wyglądało bardzo delikatnie na aukcji

czasami lepiej dać trochę więcej, a dobrze sprawdzić co i jak

co do ceny, to każdy ceni na tyle, ile dla niego jest warte to auto, czy poświęcił mu serce, czas, pieniądze itd..,
tych aut jest mało i dlatego ceny są zróżnicowane.. ale on chce sprzedać ty chcesz kupić, kwestia tylko dogadania się .. ;)

powodzonka

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 18:20
autor: Michał
Kosztów naprawy nie rozbiję. Naprawa została wyceniona na około 15-17 tys. wraz z przemalowaniem auta. Oczywiście mam świadomość że mogą wyjść dodatkowe koszty, ale nadzieję że nie wyjdzie można mieć. Uszkodzeń mechanicznych ponoć nie ma, prócz tego że zbiorniczek płynu hamulcowego spadł. Nawet jeśli coś wyjdzie mówi się trudno, trzeba naprawić. Niestety w Polsce historii auta nie prześledzisz. Też się bałem sprowadzać, ale rozmawiałem z kilkoma kolegami z branży samochodowej i trochę mnie uspokoili. Podpisałem umowę z firmą i działają, jak przypłynie wszystko się okaże, oczywiście nadal mam wątpliwości czy dobrze zrobiłem, ale już za późno. :D

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 18:55
autor: TastajBobra
Paradoksalnie Michał powiem tobie, że szybciej się dowiesz o aucie u nas w kraju niż świeżo sprowadzonego. Z tego co widzę to auta możesz liczyć na palcach jednej ręki, środowsko specyficzne, bardzo małe. Z tego co widzę na forum, niektóre osoby znają historię kilkunastu corvett, które są w naszym kraju. Poza tym warsztatów zajmujących się serwisowaniem tego jest też malutko, więc chcąc nie chcąc przypuszczam, że niektóre osoby na forum wiedzą wiele.

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 19:00
autor: Anna
detektywów nie brakuje ;) choć czasem bywa, że jeden klepnie, drugi dołoży i tak powstają legendy ;)

jeśli będziesz miał konkretne auto na oku, zapytaj, jeśli ktoś coś wie napisze Ci na pw... jeśli nie, to bierzesz auto do serwisu i tam się dowiadujesz, reszta i tak wychodzi dopiero w praniu

mam takie pytanie... co Cię skłoniło, by obrać sobie taki NICK? :lol:

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 19:48
autor: TastajBobra
Aniu chcesz znać dogłębną historię czy tylko powierzchownie opisać powstanie Nika? :)

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 21:29
autor: Anna
dobra, będę szczera... mi to się dwuznacznie kojarzy :D

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:02
autor: Fikol
Michał pisze:Kosztów naprawy nie rozbiję. Naprawa została wyceniona na około 15-17 tys. wraz z przemalowaniem auta. Oczywiście mam świadomość że mogą wyjść dodatkowe koszty, ale nadzieję że nie wyjdzie można mieć. Uszkodzeń mechanicznych ponoć nie ma, prócz tego że zbiorniczek płynu hamulcowego spadł. Nawet jeśli coś wyjdzie mówi się trudno, trzeba naprawić. Niestety w Polsce historii auta nie prześledzisz. Też się bałem sprowadzać, ale rozmawiałem z kilkoma kolegami z branży samochodowej i trochę mnie uspokoili. Podpisałem umowę z firmą i działają, jak przypłynie wszystko się okaże, oczywiście nadal mam wątpliwości czy dobrze zrobiłem, ale już za późno. :D
Michał gratuluje odwagi, w sprowadzaniu "lekko pukniętej" Ciekaw jestem co w efekcie i za ile z tego wyjdzie........
koszt naprawy za 15-17 tys C5 z malowaniem to chyba tylko na starych gratach i wizytą u szkutnika co pokleji. Ja tez szukam ale C6 Z06. To co jest na aukcjach w US i jakoś wygląda to roczniku 2011-2013, reszta to masakra, albo po kąpieli :) W Polsce warta uwagi jest czarna po Katech, ale trzyma mocno cene :(

Czasami Corvetta jest warta tyle ile ktoś jest gotów za nią zapłacić :D

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:33
autor: Michał
Bez przesady, aż takie drogie nie są te elementy. Jeśli używany błotnik jest dobry to po co kupować nowy, czym mają się różnić prócz ceny. Poduchy nie są wystrzelone, auto jedzie prosto, nawet jeśli będę musiał wymienić drzwi i maskę dodatkowo to nie jest źle. Lakiernik wycenił malowanie na 5-6 tyś.

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:38
autor: Anna
Fikol pisze: W Polsce warta uwagi jest czarna po Katech, ale trzyma mocno cene :(
to rocznik też 2008, więc kosztuje raczej normalnie...

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:40
autor: Patryk
Fikol pisze: W Polsce warta uwagi jest czarna po Katech, ale trzyma mocno cene :(
Skąd ten wniosek że warta uwagi ? Wszystko zależy na jakiej ramie złożył :D

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:45
autor: Fikol
jak dobrze pamiętam to ją widziałem w akcji na torze, była szybka :D
opinie z warszatu też są o niej pozytywne

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:49
autor: Fikol
Michał pisze:Bez przesady, aż takie drogie nie są te elementy. Jeśli używany błotnik jest dobry to po co kupować nowy, czym mają się różnić prócz ceny. Poduchy nie są wystrzelone, auto jedzie prosto, nawet jeśli będę musiał wymienić drzwi i maskę dodatkowo to nie jest źle. Lakiernik wycenił malowanie na 5-6 tyś.
ja ci życzę jak najlepiej, mechanika wcale nie jest droga w naprawie, jaśki tak samo szczególnie kierowcy nawet z doliczeniem cewki, gorzej z pasażerem bo tam często idzie też kokpit i szyba

w PL jest słaby dostęp do nowych części w dobrych cenach, stad masa taniochy i używek :cry:

do używek (części) jakoś się nie przekonam, taka już moja natura :mrgreen:

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:57
autor: Patryk
Michał pisze:Bez przesady, aż takie drogie nie są te elementy. Jeśli używany błotnik jest dobry to po co kupować nowy, czym mają się różnić prócz ceny. Poduchy nie są wystrzelone, auto jedzie prosto, nawet jeśli będę musiał wymienić drzwi i maskę dodatkowo to nie jest źle. Lakiernik wycenił malowanie na 5-6 tyś.
Do naprawy kupuj używane nie naprawiane elementy bo naprawiane potrafią po jakims czasie pęknąć (miałem tak z maską). W vecie najważniejsza jest rama , reszta to tworzywo , klej i garść śrubek wszytko bez problemu się zmienia - to przyjemna robota .

Re: Siema

: 08 kwie 2013, 23:59
autor: Michał
Rozumiem, ale jeśli z auta walniętego w tył można zdemontować drzwi w całości , to prócz tego że są używane nie różnią się niczym od nowych są w końcu fabryczne. U mnie poduchy i szyba jest cała.